Gierczak: Wróciłem do domu

Dziesięć lat temu Piotr Gierczak zadebiutował w ekstraklasie w barwach Górnika Zabrze. Po rozstaniu się z klubem, z którym jest utożsamiany, szukał szczęścia w kilku polskich miastach, a nawet greckim Diagoras Rodos. Na Roosevelta wpadał z towarzyskimi wizytami, aż w końcu przedstawiono mu konkretną ofertę. Długo się nie zastanawiał. - Serce rośnie gdy widzę, że Górnik znowu zmierza w dobrym kierunku.
Nawet mieszkając w Grecji oglądał mecze z udziałem zabrzańskiego zespołu. Uderzyło mnie, że na stadion znów chodzi tyle ludzi. Kiedy odchodziłem z frekwencją było znacznie gorzej - wspomina Gierczak. Od ostatniego rozstania minęły cztery lata. Kadra Górnika zmieniła się w tym czasie nie do poznania. Spośród starych znajomych 31-letni piłkarz spotkał jedynie trzech zawodników - Tomasza Laskowskiego, Błażeja Radlera i Krzysztofa Bukalskiego. - Ale z aklimatyzacją nie miałem najmniejszych problemów. Górnik to przecież mój klub, a wielu chłopaków znam z ligowych boisk. Mogę śmiało powiedzieć, że wróciłem do domu - cieszy się Gierczak. Przekonał się o tym dobitnie podczas prezentacji drużyny. Został przywitany niezwykle ciepło, a w powietrzu czuć było duże nadzieje wiązane z jego przyjściem. Ma być w drużynie Zdzisława Podedwornego nie tyle egzekutorem, co architektem akcji ofensywnych. - Postaram się swoim doświadczeniem pomóc drużynie. Nie zapomniałem też jak się strzela bramki - zapewnia z uśmiechem.
źródło: Sport