 |
 |
Jop: przestałem ufać ludziom
Mariusz Jop, nowy piłkarz Górnika Zabrze przyznał, że w najtrudniejszych momentach kariery ciężko o prawdziwych znajomych, przez co przestał ufać ludziom, którzy przyjacielami są tylko w dobrych momentach.
Jest pan skażony pechem? Przeczytałem tak po meczu Wisły z Cracovią. Pamiętnym meczu.
- Już kiedyś musiałem odpowiadać na pytanie, czy jestem pechowcem. Nie, nie jestem, nie czuję się nim. To, jak potoczyła się moja kariera i co do tej pory osiągnąłem, jest tego zaprzeczeniem.
Przejmuje się pan opiniami innych osób?
- Dla mnie ważne jest bliskich czy kolegów z szatni, jeżeli dotyczy mojego zawodu. Nie przejmuję się wpisami internautów. Nie obrażając pańskiego środowiska, z dystansem patrzę też na opinie dziennikarzy. Głosy dużej części kibiców także mnie nie ruszają...
Dużej części?
- Musielibyśmy zastanowić się nad tym, jacy są kibice w Polsce. Większość tych z Wisły, którzy byli na ostatnim meczu w sezonie z Odrą Wodzisław, solidaryzowała się ze mną. Za to chciałbym im podziękować. Takie gesty w 99 procentach były pozytywne
A ten 1 procent?
- Słyszałem epitety. To był margines, bez znaczenia...
Pański znajomy, Konrad Gołoś, mówi, że jest pan zamknięty w sobie i trudno do pana dotrzeć.
- To wynika z mojego charakteru, z tego jacy ludzie mnie otaczali. Ostrożnie dobieram znajomych, tworzę nowe relacje. Ważne są dla mnie osoby, na których mogę polegać w każdej sytuacji. Problemy zawodowe czy osobiste w drastyczny sposób weryfikują grono znajomych. Jeśli kariera piłkarza jest na linii wznoszącej, to wokół niego kręci się wiele osób, które chcą się zaprzyjaźnić. Przychodzą gorsze chwile i ich nie ma.
źródło: Przegląd Sportowy
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|