 |
 |
Warzycha: W Polsce lepiej niż w Ameryce
- W Europie wiele rzeczy w futbolu jest na wyższym poziomie niż w Stanach Zjednoczonych. W Ameryce piłka to sport numer 5 - mówi trener-menedżer Górnika 50-letni Robert Warzycha.
Wracając z USA do Polski spodziewał się pan, że będzie tak trudno?
Rober Warzycha: - Kiedy przychodziłem, to sytuacja już nie była najlepsza. Spodziewałem się więc, że łatwo nie będzie. Zresztą to nie pierwsza runda wiosenna w wykonaniu Górnika, kiedy nie jest najlepiej. Tak też było w poprzednich sezonach. Na pewno nie jest tak, jak chcieliby kibice, ale robimy wszystko, żeby wyjść z tej sytuacji.
Dlaczego Górnik zatracił umiejętność wygrywania?
- Proszę porównać skład zespołu z jesieni i wiosny. To teraz zupełni inna drużyna. Nie ma kontuzjowanego bramkarza, nie ma obrońców: Błażeja Augustyna, Seweryna Gancarczyka, Adama Dancha czy pomocnika Mariusza Przybylskiego. Odszedł ważny piłkarz ze środka pola, Krzysztof Mączyński. Nie ma praktycznie ośmiu zawodników z podstawowego składu. To chyba nie przypadek, że w pierwszej części sezonu trener Adam Nawałka stawiał na tych, a nie na innych graczy.
Ponad dwie dekady mieszkał pan poza Polską. Jak po powrocie znajduje pan naszą ligę?
- Jest interesująca. Jest dużo meczów, które stoją na dobrym poziomie i trzymają kibiców w napięciu. W każdej kolejce pada też wiele bramek. Tak było choćby w naszym niedawnym spotkaniu z Jagiellonią. Z kolei Legia prowadzi dwoma golami i nie wygrywa z Wisłą, a Widzew jest w stanie wygrać z faworyzowanym zespołem z Krakowa. W tej lidze wszystko jest możliwie. Ktoś może powiedzieć, że dużo goli bramek po błędach, ale myślę, że dla fanów ważne jest to, że coś się dzieje i strzelane są ładne gole.
Jakie są różnice w prowadzeniu zespołu w Polsce i USA?
- Tutaj jest większy profesjonalizm. Porównajmy choćby odnowę biologiczną. W Polsce z reguły wszystko jest na jednym miejscu. Nie trzeba się przemieszczać miedzy różnymi punktami. W Stanach jest odwrotnie. Odnowa czy zajęcia na siłowni odbywają się w miejscach wynajmowanych przez klub. Albo weźmy kwestię odżywiania, przyjmowania witamin. W Polsce stoi to na wyższym poziomie. Do tego w Ameryce dochodzi też kwestia częstych zmian stref czasowych gdy się jeździ na mecze, choć to oczywiście nie ma związku z poziomem ligi.
Trudniej pracuje się trenerowi w MLS niż w ekstraklasie?
- Po to przez wiele lat sprowadzano i sprowadza się piłkarzy z Europy, żeby Amerykanie nauczyli się wszystkiego jeżeli chodzi o futbol. Tutaj, na Starym Kontynencie, wiele rzeczy stoi na znacznie wyższym poziomie. Oprawa meczów, organizacja, to wzór do naśladowania dla klubów w USA. Na razie nie wszystko funkcjonuje jeszcze tak, jak powinno, bo piłka nożna, to za oceanem sport numer 5. Trzeba zmiany mentalności i jeszcze więcej czasu, żeby to się poprawiło. Ale trzeba przyznać, że Amerykanie bardzo się starają i nadrabiają zaległości.
A jeśli chodzi o pracę z zawodnikami w Stanach Zjednoczonych?
- W tamtej lidze jest wielu zagranicznych piłkarzy, choćby Argentyńczyków. To w dużej mierze dzięki nim poziom jest dobry. Co do zawodników miejscowych, to do drużyn trafia wielu graczy po college"ach. W ciągu roku czy dwóch okazuje się czy taki piłkarz zaskoczy czy jednak nie. Na pewno jednak Amerykanów czeka jeszcze dużo pracy.
Na koniec zapytam jeszcze o Górnika. Z zabrzańskim klubem podpisał pan trzyletni kontrakt. Nie obawia się pan, że w nowym sezonie może być jeszcze ciężej niż teraz. Z zespołu odejdą przecież tacy gracze jak Paweł Olkowski czy Prejuce Nakoulma...
- Na pewno będzie nas czekało dużo pracy. Dla mnie ważne jest to, że zostaje trzon drużyny. Będą bramkarze Grzegorz Kasprzik czy Pavels Šteinbors. Z obrońców do formy wracają Danch czy Augustyn. W środku pola jest Radek Sobolewski, a z przodu będzie Mateusz Zachara. Wszystko to sprawia, że z optymizmem patrzę w przyszłość.
źródło: Przegląd Sportowy
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|