 |
 |
Robert Jeż w tym sezonie pokazuje na co go stać
Słowacki pomocnik znowu zagrał jak za najlepszych czasów w Górniku. Dzięki dwóm bramkom Roberta Jeża zabrzanie pewnie wygrali w piątek z Jagiellonią Białystok 3:0 i są w czołówce ligowej tabeli.
Swoją przygodę z ekstraklasą piłkarz zaczynał wiosną 2011 roku właśnie w jedenastce z Zabrza. Pół roku wystarczyło, żeby nie tylko się wypromować, ale też wrócić do reprezentacji Słowacji i znaleźć nowego pracodawcę, który płacił znacznie więcej niż klub z Górnego Śląska. Po odejściu z Górnika Jež grał w Polonii Warszawa i Zagłębiu Lubin, ale nie szło mu już tak dobrze, jak wcześniej na Śląsku. Pod koniec zeszłego roku piłkarz rozwiązał kontrakt z klubem i wrócił do domu. W trudnym dla niego momencie pomocną dłoń wyciągnął Górnik i zimą Jeż podpisał 2-letni kontrakt.
Wiosną, podobnie jak całej drużynie, szło mu kiepsko. Były mecze, w których siedział na ławce rezerwowych i kibice powoli przestawali wierzyć, że zobaczą w akcji Ježa z wiosny 2011. Jednak latem nastąpiła metamorfoza. Słowak znowu należy do najlepszych. W przedostatnim meczu z Legią przebiegł najwięcej kilometrów z piłkarzy swojego zespołu. Z Jagiellonią natomiast zdobył dwie ważne bramki. – Dla mnie nie jest to żadne zaskoczenie, że Jeż znowu tak dobrze się prezentuje. Znam go dobrze i wiem, że to bardzo dobry piłkarz – mówi znany w Polsce słowacki szkoleniowiec Duszan Radolsky.
– Robert jeśli czuje, że ma poparcie trenera i kolegów, potrafi się wznieść na wyżyny. Nie do końca wiem jak było w Lubinie i jakie relacje panowały w szatni, ale na pewno coś było nie tak. On jest zamkniętym człowiekiem, bierze sprawy do siebie. Teraz znowu jest w Górniku, gdzie zaczynał grę w Polsce i pokazuje, na co go stać. Jego siłą są bardzo dobrze wykonywane stałe fragmenty gry. Mogliśmy to zobaczyć w ostatnim meczu. Do tego świetnym prostopadłym podaniem potrafi stworzyć okazję bramkową i kierować grą zespołu. Cieszę się, że znowu dobrze mu idzie – analizuje grę Ježa w naszej ekstraklasie były trener Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski, Ruchu i Polonii Warszawa.
Słowak po wygranym meczu z Jagiellonią ograniczył się do ogólnikowej wypowiedzi. – Nie ważne, kto strzela bramki i czy komuś robią owację na stojąco czy nie. Najistotniejsze jest to, że zespół wygrywa. Po tym jak zdobyliśmy punkty z Lechem i z Legią, w meczu z Jagiellonią chcieliśmy potwierdzić dobrą dyspozycję i się udało. Co do pierwszej bramki z karnego, to skierowałem piłkę w ten róg, w który chciałem, ale bramkarz rywala był bliski obrony. Co do drugiego gola z wolnego, to strzeliłem już precyzyjnie. Wiosną nie szło mi najlepiej. Na szczęście teraz wszystko jest dobrze – podkreśla Jeż.
źródło: Przegląd Sportowy
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|