 |
 |
Zwycięzca będzie... liderem!
Kilka tygodni temu, przed rozpoczęciem rozgrywek, nikt nie dawałby złamanego grosza za to, że w 7. kolejce meczem na szczycie będzie pojedynek Lecha Poznań z Górnikiem. Tymczasem obie drużyny są prawdziwą rewelacją początku sezonu plasując się w tabeli tuż za krakowską Wisłą. Co więcej, wynik sobotniego meczu zadecyduje o tym, która z tych drużyn zasiądzie na fotelu lidera ekstraklasy – przynajmniej prze kilkadziesiąt godzin, do czasu rozstrzygnięcia niedzielnego meczu „Białej gwiazdy” z Polonią Warszawa.
Trener niepokonanych jeszcze zabrzan Marek Wleciałowski stara się odpychać od siebie i drużyny myśli o tym „co będzie gdy”. – Najgorsze teraz co mogłoby się stać, to zachłystywanie się tym, co już osiągnęliśmy. Musimy koncentrować się tylko na tym, żeby swoją wartość wciąż potwierdzać na boisku – przekonuje szkoleniowiec.
Mecz na Bułgarskiej to konfrontacja najlepszej ligowej ofensywy (14 goli Lecha) z najbardziej jak dotąd solidną defensywą (tylko 3 bramki na koncie strat Górnika).
– Znajdziemy sposób na tę obronę. Utemperujemy zabrzan – zapowiada najskuteczniejszy piłkarz Lecha (5 goli) Krzysztof Gajtkowski.
Wleciałowski zapewnia, że jego zespół nie zamierza murować własnego przedpola.
– Musimy konstruować akcje i stwarzać zagrożenie, żeby przeciwnik nie czuł się zbyt pewnie. Poza tym poznańskiej obronie daleko do monolitu i postaramy się to wykorzystać – zapewnia szkoleniowiec.
Zabrzanie wyjechali do Poznania wczoraj rano i zamieszkali na obiektach tamtejszej Olimpii. W porównaniu z ubiegłotygodniowym meczem z Polonią w kadrze zaszła tylko jedna zmiana: Michała Protasewicza zastąpił Marcin Dudziński
źródło: Dziennik Zachodni
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|