 |
 |
Po blamażu Górnika w Radomiu
Po porażce z Radomiakiem 0:3 w rewanżowym meczu Pucharu Polski piłkarze Górnika w fatalnym stylu odpadli z rozgrywek. Zabrzanie, po noclegu w podwarszawskim Nadarzynie, przyjechali wczoraj do Rumii, gdzie przygotowują się do sobotniego meczu Orange Ekstraklasy z Arką Gdynia.
Trener Marek Wleciałowski nie ukrywa, że po środowym spotkaniu, piłkarze usłyszeli z jego strony kilka szczerych słów.
– Ale nie chcę tego tematu rozwijać, to nasza wewnętrzna sprawa. W obecnej sytuacji tym bardziej ja nie zamierzam skłócać drużyny, ani jej rozbijać – wyznaje szkoleniowiec.
Przyznaje jednak, że ostatnia seria czterech porażek, w których zabrzanie łącznie stracili 12 bramek (po 3 w każdym z nich), jest niebezpieczna dla morale zespołu.
– Ważne teraz to nie poddać się, nie ulec atmosferze przygnębienia. Staram się uświadomić zespołowi, że zaczynaliśmy sezon skazywani na spadek, a mimo to zdobyliśmy 13 punktów. To już bardzo dużo, ale nie możemy na tym poprzestać i powinniśmy jeszcze w tej rundzie coś ugrać. To będzie sprawdzian dojrzałości zwłaszcza dla młodych zawodników. Może na to dla nich za wcześnie, ale powinni wyciągnąć z tego korzyść dla siebie – przekonuje Wleciałowski.
W sobotę w Gdyni powinien zagrać oszczędzany w Radomiu Artur Prokop, być może do dyspozycji trenera będą też dochodzący do zdrowia Łukasz Juszkiewicz i Błażej Radler. Na uraz w kolanie narzeka jednak Jacek Wiśniewski.
źródło: Dziennik Zachodni
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|